Bezpieczeństwo Służby

Cichocki odchodzi, kto weźmie służby?

14 stycznia 2015

Cichocki odchodzi, kto weźmie służby?

Według informacji, do jakich dotarł tygodnik „Newsweek”, niebawem z Kancelarią Prezesa Rady Ministrów pożegna się jej szef, minister Jacek Cichocki. Tym, którzy zastanawiają się, jakie ma to przełożenie na kwestie związane z bezpieczeństwem Polski należy przypomnieć, że minister Cichocki nadal pełni funkcję osoby wyznaczonej przez premiera do koordynowania służb specjalnych.

Raport NIK krytycznie o nadzorze nad służbami

Cichocki nadzorował służby od września ubiegłego roku, kiedy odwołany został minister spraw wewnętrznych, Bartłomiej Sienkiewicz. Do obowiązków Cichockiego należało m.in. przygotowywanie, uzgadnianie i wnoszenie do rozpatrzenia przez Radę Ministrów projektów: założeń projektów ustaw, ustaw, rozporządzeń i innych aktów prawnych oraz dokumentów rządowych dotyczących służb specjalnych. Mógł żądać od szefów służb specjalnych informacji związanych z planowaniem i wykonywaniem powierzonych im zadań, zapewniał współdziałanie służb specjalnych, wyrażał zgodę na współdziałanie polskich służb specjalnych z ich odpowiednikami z innych krajów. Wreszcie, do uprawnień Cichockiego należy kontrola oświadczeń majątkowych szefów Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Tyle teorii. W praktyce jednak, co wykazał raport NIK z sierpnia ub. rokuobowiązujące obecnie w Polsce przepisy ograniczają możliwość sprawowania skutecznego nadzoru nad służbami specjalnymi„. Nie popadając w paranoję nie napiszemy tu, że władza służb specjalnych w Polsce jest nieograniczona; nie chodzi o strasznie teczkami, wypadającymi z szaf trupami itp., jednak nie można uciec od konstatacji, że trudno odpowiedzieć na pytanie kto właściwie, i w jakim zakresie, sprawuje nad służbami specjalnymi kontrolę. Potwierdza to poseł sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych, który mówi w rozmowie z nami krótko: w tym obszarze panuje chaos.

Konstytucyjnym zwierzchnikiem służb specjalnych jest premier RP. Oddajmy jednak jeszcze raz głos Najwyższej Izbie kontroli:

Premier pozbawiony jest ważnych instrumentów nadzoru m.in.: pełnej wiedzy na temat procedur wewnętrznych obowiązujących w służbach specjalnych, albo kontroli poprawności działań operacyjno-rozpoznawczych w konkretnych, zakończonych sprawach.

Oznacza to, jak łatwo wywnioskować, że premier, choć przez prawo zobowiązany do nadzoru nad służbami, nie jest w stanie w pełni zweryfikować treści ani sposobu pozyskania przekazywanych przez służby informacji! Mówiąc krótko, służby kontrolują same siebie. Co ciekawe, o niedostatecznej kontroli nad służbami specjalnymi mówił w2012 r. także… Jacek Cichocki, który w owym czasie pełnił obowiązki szefa MSW.

Ważne jest, aby ten szczególnie wrażliwy dla obywatela obszar jak operacje specjalne, który wywołuje często różne kontrowersje, mógł być także poddany kontroli. Dzisiaj ta kontrola jest w mojej opinii za słaba” – mówił Cichocki, nawiązując do tzw. afery Amber Gold. Wtedy też Cichocki zaapelował o zwołanie Kolegium Służb Specjalnych. Kolegium winno być dla służb specjalnych jest organem opioniodawczo-doradczym. Przewodniczącym Kolegium jest premier. W tym momencie warto jeszcze raz sięgnąć do cytowanego już raportu NIK:

Decyzje podejmowane przez  Przewodniczącego Kolegium (Premiera) w trakcie posiedzeń, w formie poleceń kierowanych do szefów służb specjalnych, organów administracji i członków Kolegium, odnoszące się do obszarów działania tych podmiotów, w znacznym stopniu nie były następnie weryfikowane, bo nie pozwalały na to obowiązujące przepisy.

Zły klimat dla służb?
Sytuacji nie poprawiają też ciągłe próby manipulowania polityków przy służbach, jak np. projekt przekazania największej polskiej służby specjalnej, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, pod nadzór MSW. ABW jest służbą kontrwywiadowczą, zajmującą się działaniem na terenie państwa i chronienie go przed zagrożeniami wewnętrznymi. Logicznym wydaje się więc przekazanie Agencji Wywiadu pod zarząd MSZ. Na razie projekty te kończą się jednak na fazie projektów. Wróćmy jednak do punkty wyjścia, czyli spodziewanego odejścia z KPRM ministra Cichockiego.

Samo odejście ministra nie jest czymś zaskakującym. Politycy nieoficjalnie mówili, że między nim, a premier Kopacz „nie było chemii” a sam Cichocki, w ostatnim czasie zajmował się głównie funkcjami administracyjnymi. Co jego odejście oznacza w praktyce? Mówiąc krótko, z rządu odejdzie prawdopodobnie ostatni w tej chwili człowiek, mający faktyczne doświadczenie w pracy ze służbami specjalnymi.

Po tym, jak w 2004 r. zginął twórca i wieloletni dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich Marek Karp, Cichocki przejął władzę w tym ważnym think tanku i sprawował ją do 2008 r., kiedy to trafił do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.  W 2011 został powołany na stanowisko szefa MSW w II rządzie Donalda Tuska, objął też funkcję koordynatora służb specjalnych. Funkcję tę sprawował do 25. lutego 2013. Następnie został ministrem bez teki w radzi ministrów, by ponownie trafić do KPRM, tym razem w randze szefa. Z tą funkcją, według doniesień z politycznych kuluarów, niebawem się rozstanie. Pora więc powrócić do pytania postawionego w tytule, a mianowicie kto weźmie służby specjalne? Służby, które – co wykazał raport NIK – są nie tylko pozbawione faktycznego nadzoru ale także są niedoinwestowane, co wykazywali dziennikarze pisząc o małych budżetach służb.

Dwugłos pułkowników

Układ geopolityczny jest dziś dla Polski tylko pozornie korzystny. Na Ukrainie wciąż tli się konflikt z Rosją. We Francji, powiązani z IS oraz jemeńską al-Kaidą terroryści dokonali niedawno krwawego zamachu, przez niemal trzy dni wodząc za nos o wiele potężniejsze i bardziej rozbudowane organy bezpieczeństwa Francji. Pod koniec minionego roku szefowie AW, ABW i Ośrodka Studiów Wschodnich wskazali Komisji ds. Służb Specjalnych, że w szeregach Państwa Islamskiego walczą także obywatele polscy.  Trudno też zapomnieć o aktywności zwyczajowo nieprzyjaznych nam służb specjalnych. Nie dalej niż w październiku ub. roku ABW zatrzymała dwie osoby, podejrzane o szpiegostwo na rzecz Rosji. Dodając do tego niegasnące zamieszanie dookoła funkcjonowanie w Polsce tajnych więzień CIA, w których przesłuchiwano i prawdopodobnie torturowano bojowników al-Kaidy łatwo dojść do wniosku, że czas na zmianę osoby zajmującej się koordynowaniem służb specjalnych na politycznego nominanta bez doświadczenia jest czasem obiektywnie rzecz biorąc złym. Fatalnym wręcz.

Nie jest też naszym celem gloryfikowanie osoby Jacka Cichockiego. Były funkcjonariusz Agencji Wywiadu, Vincent V. Severski daleki jest od pozytywnej oceny działań Cichockiego jako koordynatora. Na pytanie o to, kto powinien objąć funkcję osoby nadzorującej służby po byłym dyrektorze OSW, Severski proponuje kogoś, kto ma w tej materii niezbędne doświadczenie. Innego zdania jest były wiceszef UOP, Piotr Niemczyk,  który w rozmowie z nami mówił, że stanowisko szefa KPRM obejmie raczej cywil, najpewniej jednak czynny polityk. Wszystko wskazuje na to, że w tym dwugłosie racja będzie jednak po stronie Niemczyka, gdyż głosy polityków tak koalicji rządzącej, jak opozycji wskazują na wybór na szefa KPRM byłego posła PO, a obecnie głównego doradcy premier Ewy Kopacz, Sławomira Nitrasa.

Pomijając polityczne konotacje polityczne wyboru (szef KPRM nie jest, łagodnie rzecz ujmując, najbardziej eksponowanym stanowiskiem administracji centralnej), należy zapytać kto w tej sytuacji obejmie funkcję koordynatora służb specjalnych?

Czy nadal będzie ją sprawował szef KPRM, czy też „odgrzane” zostanie stanowisko ministra-koordynatora? Trudno nam wyobrazić sobie, by kolejne obowiązki wzięła na siebie premier Kopacz, doprawdy zaś jeszcze trudniej wyobrazić nam sobie sytuację, że uprawnienia też przechodzą pod kompetencje szefowej MSW, Teresy Piotrowskiej. Trudno więc uciec w tej chwili od refleksji, że w kwestii zarządzania służbami specjalnymi wciąż nie widać spójnej i długofalowej polityki. A to, w świetle opisanych wyżej zagrożeń, jest wiadomością bardzo dla Polski niedobrą.

Dziennikarz. Specjalizacje: polityka międzynarodowa, bezpieczeństwo, obronność
2 Comments
  1. Darek Zalewski

    Zgoda z wnioskami. Zmiana przepisow dot. sluzb bez wiekszego wplywu na wybory. Za malo czasu przed wyborami na gwaltowne ruchy, a problemy inne skupiaja wieksza uwgae opinii publicznej. Dlatego KPRM bez watpienia bedzie wzmocnione politycznie.

  2. Artur Dubiel

    Niestety ale cywilny nadzór jednoznacznie dyskwalifikuje wszelkie służby (czy raczej ich szefów) jako apolityczne

Comments are closed.

Leave a comment